Śmierć osoby najbliższej zawsze jest dotkliwym ciosem dla całej rodziny.
Dodatkowo stytuacja taka stawia potencjalnych spadkobierców w trudnej sytuacji związanej z koniecznością uporządkowania stosunków majątkowych. Największe kłopoty sprawia istytucja prawa spadkowego zwana zachowkiem.
Prawo domagania zachowku polega na tym, że dzieciom (wnukom), małżonkowi oraz rodzicom zmarłego, którzy byliby powołani do spadku, należą się, w zależności od sytuacji, dwie trzecie lub też połowa wartości udziału spadkowego, który by im przypadał przy dziedziczeniu.
Z instytucją zachowku związnych jest kilka mitów, które warto wyjaśnić.
W pierwszej kolejności - brak testamentu nie stoi na przeszkodzie domagania się wypłaty zachowku. O powstaniu prawa do zachowku decyduje jedynie to, czy uprawniony otrzymał w całości należny mu zachowek. Bez znaczenia pozostaje natomiast okoliczność, czy dziedziczenie miało miejsce na podstawie testamentu, czy też z mocy ustawy.
Dodatkowo do spadku dolicza się, w celu ustalenia zachowku, wartość darowizn dokonanych przez zmarłego przed śmiecią, bez względu na to, czy były one uczynione na rzecz spadkobierców, uprawnionych do zachowku, czy też innych osób. Na poczet zachowku nie dolicza się jednak darowizn dokonanych przed więcej niż dziesięciu laty na rzecz osób nie będących spadkobiercami ani uprawnionymi do zachowku. Dlatego też uprawniony do zachowku, który nie może otrzymać od spadkobiercy należnego mu zachowku, może żądać od osoby, która otrzymała od spadkodawcy darowiznę doliczoną do spadku, sumy pieniężnej potrzebnej do uzupełnienia zachowku.